Hasta la vista, Vista! czyli o tym dlaczego nowy system Microsoftu jest apokaliptyczną Bestią

Stało się. Microsoft po ponad pięciu latach od wydania XP zaprezentował oficjalnie finalną wersję nowego systemu z rodziny Windows – Vista. Zapowiadana była rewolucja – wszystko jest po staremu. Windows dalej straszy wymaganiami sprzętowymi, dalej jest mało funkcjonalny i konfigurowalny, Microsoft dalej jest monopolistą. Polscy tłumacze dalej dają ciała. Po przetłumaczeniu na stronie IE „We heard you” (czytaj: jesteśmy Tobą zainteresowani, bierzemy Ciebie pod uwagę) jako „Słyszeliśmy opinie klientów” (czytaj: coś tam mówili, ale niewyraźnie, a zresztą kogo obchodzi ich zdanie?) przyszedł czas na Vistę. I tak hasło „Easier. Safer. More entertaining. Better connected.”, które nawet trzyma się kupy, w polskiej wersji językowej istnieje jako „Prostszy. Bezpieczniejszy Przyjemniejszy. Lepsza komunikacja”. Ta „Lepsza komunikacja” pasuje do reszty haseł jak pięść do nosa. Zauważyłeś(aś), że między „Bezpieczniejszy” a „Przyjemniejszy” brakuje kropki? Ja też. Ale korektorzy Microsoftu nie i teraz strona główna „straszy” błędem. Mniejsza o to. Czepiam się szczegółów, a przecież kogo obchodzi to, jak wygląda strona jakiegoś produktu. Zwłaszcza, że wyświetla się poprawnie tylko pod przeglądarką Microsoftu.
Czytaj dalej

O kryzysie w Kościele Katolickim

Stało się to, czego można się było z łatwością domyślić – władze kościelne zwlekały i wymigiwały się jak mogły przed lustracją, to w końcu spotkała je kara. I choć postawa arcybiskupa seniora i kilku innych duchownych była, w mojej opinii, wyjątkowo niewłaściwa (żeby nie powiedzieć: skandaliczna), to tak na prawdę nie wiem o co do końca w tym wszystkim chodzi. Mówi się o kryzysie w Kościele. Zgadzam się – Kościół przechodzi kryzys. Ale kogo ten kryzys w zasadzie dotyczy?
Czytaj dalej

The Future Is Open

Tak więc nie zmieniam jak na razie adresu i serwera bloga (patrz: update do poprzedniej notki). Coś jednak uległo zmianie. Kolejny nudny blog przestał być kolejnym nudnym blogiem i stał się miejscem o dość znaczącym tytule. Nowa nazwa bloga to The Future Is Open. Co ona oznacza? Ideę, w którą wierzę. W którą wierzyłem 2,5 roku temu, gdy przesiadałem się na Firefoksa, wtedy w wersji 0.9. W którą wierzyłem 2 lata temu, gdy aktywnie uczestniczyłem w projekcie Wikipedia. W którą wierzyłem ponad rok temu, gdy przesiadałem się na OpenOffice.org w wersji 1.1.4. W którą wierzyłem pół roku temu, gdy pomagałem serwisowi Osiolki.net czynić polski Internet bardziej dostępnym. I wreszcie w którą wierzyłem, gdy trzy miesiące temu przesiadłem się na Linuksa.
Czytaj dalej

Umartwiajcie się!

Wielki Post już się kończy, więc to co teraz napiszę, to trochę musztarda po obiedzie, ale następująca myśl naszła mnie dopiero wczoraj, w Wielki Piątek.

Sytuacja nastąpiła wczoraj: jechałem autobusem, a koło mnie siedziały dwie typowe "laski" – trzy godziny w solarium, dwa kilo tapety i można pokazać się na ulicy. Brzydkie jak noc i wulgarne, ale już mniejsza o to. Rozmawiały o jakichś bzdetach (mogących być z powodzeniem scenariuszem do niejednego serialu brazylijskiego) i śmiały się na cały głos. Ten śmiech mnie denerwował. "Mogłyby się nie śmiać przynajmniej w Wielki Piątek" – pomyślałem. Chwilę później zganiłem sam siebie. "A w zasadzie czemu miałyby się nie śmiać? Czy to, że jest post, oznacza że wszyscy musimy chodzić smutni?".

Czytaj dalej

Odchodzą autorytety…

Dziś, dzień po śmierci Lema i niemal w wigilię pierwszej rocznicy śmierci Jana Pawła II, Polacy po raz kolejny zastanawiają się nad swoimi autorytetami. To co teraz napiszę może być nieco kontrowersyjne, przepraszam.

Swego czasu (to było chyba jeszcze zanim zmarł Karol Wojtyła) prowadziłem rozmowę z pewnym kolegą, który w którymś momencie ze zdziwieniem spytał mnie: "Czy ty w ogóle nie masz autorytetów?" Dokładnie pamiętam co odpowiedziałem: "Zależy kim dla ciebie jest autorytet. Jeśli to ktoś, komu bezsprzecznie przyznaję rację, to tak – nie mam autorytetów. Jeśli natomiast autorytet to osoba, której zdanie szanuję i jest dla mnie istotne, to autorytetem jest dla mnie praktycznie każdy człowiek."

To tyle na ten temat.