Modlitwa
Dziękuję Ci, Boże, za wszystko, co mnie spotkało,
Za każdy dzień życia, za wszystkie promienie słońca.
I za tą kobietę, do której serce pałało.
Tą, którą kochałem i kochać będę bez końca.
Tą, której obecność umilała moje życie,
Tą, która uśmiechem smutek serca odmieniała,
Przez którą się śmiałem i czasem płakałem skrycie,
Tą, do której miłość sens życiu memu nadała.
Jedną tylko niosę Tobie, Boże, prośbę grzeczną
I modlę się sercem, wysłuchaj swego sługi:
By ta pierwsza miłość była jedyną i wieczną.
Zabij mnie, jeśli chcesz. Nie zakochuj po raz drugi.
Epitafium
Pokój staje się ciemny.
Płomień świecy zaczyna gasnąć
Tak jak zapał gaśnie płomienny
By po chwili na wieki zasnąć.
Coraz ciężej cokolwiek zobaczyć
Nie mogę rozpoznać czy to mój pokój czy nie mój
A umysł zaczyna majaczyć
Bo ciemny się stał pokój.
Wiara staje się ciemna.
Przytłoczona dogmatów ciężarem uskrzydlić się nie może
Recytowana modlitwa jest taka przyziemna
Jak więc do Ciebie dociera wszechsłyszący Boże?
Wydaje mi się że cierpię za grzechy
Że już za życia spotyka mnie kara
Nawet możliwość zbawienia nie daje pociechy
Bo ciemna się stała wiara.
Słowa stają się ciemne.
Powoli przestają być sposobem a zaczynają celem
Czasami tak trudne bywa życie codzienne
Gdy nie można porozmawiać z przyjacielem.
Znowu Ciebie straciłem choć nie wiem dlaczego
Znowu wszystko muszę budować od nowa
Choć wiem że to nie ma sensu najmniejszego
Bo ciemne się stały słowa.
Miłość staje się ciemna.
Nie nie znika bo ona nie zniknie nigdy
Będzie płynąć we krwi i palić aż przyjdzie śmierć zbawienna
Chyba się jej nie boję – nie może mi zrobić krzywdy.
Wiem że się myliłem Wiem że nigdy nie będziesz moja
Wiem że straciłem cel życia Wiem że ono łzami mówi Dość
Wiem że legło w gruzach jak przed laty niezdobyta Troja
Bo ciemna się stała miłość.
Moje wiersze, bez względu na to jak marny był ich poziom artystyczny, zawsze zawierały jakąś cząstkę mnie. Opisywały to, co czuję. Pozwalały mi, w mniejszym lub większym stopniu, wyrazić siebie. Wiem, że nie są świetne. Ale przynajmniej są naprawdę moje.
Modlitwę napisałem dość dawno. Epitafium też zacząłem dłuższy czas temu, ale ostatnia część, miłość, powstała przed chwilą. Nie wiedziałem jaki nadać tytuł temu wierszowi, uznałem ten za najlepszy. Godzinę temu, może dwie, zakończył się prawdopodobnie ostatecznie pewien rozdział w moim życiu. Rozdział, który zaczęło pisać moje życie jakieś dwa i pół roku temu, kiedy poznałem kogoś naprawdę niezwykłego, kto bezpowrotnie zmienił moje życie. Rozdział niezwykły, niepodobny do żadnego innego. Pełen pokoju. Pełen wiary. Pełen słów. Pełen miłości. Rozdział, który z łatwością mógłby zapełnić całą książkę. I może nawet bym stworzył o tym książkę, gdyby nie fakt, że to co bym napisał, byłoby tylko profanatorstwem, marną namiastką tego, co napisało życie.
Zostawiłem tu kilka niedokończonych spraw. Została mi ostatnia – a w zasadzie pierwsza – pozycja listy dwunastu rzeczy, które, według mnie, najbardziej psują Internet. Chodziło o nadmiar flasha na stronach. Miałem też w przygotowaniu, niemal na ukończeniu, pierwszą część artykułu zatytułowanego „Dlaczego nie używam Windowsa”, przedstawiającego największe wady tego systemu. Chciałem też w najbliższym czasie opisać dyskografię Dream Theater. Naprawdę, genialny zespół.
To wszystko nie ma już większego znaczenia. Nie zamieszczę tu ani jednego wpisu więcej. Jeśli regularnie odwiedzałeś(aś) tego bloga, jeśli coś Cię w nim zaciekawiło, wzruszyło, spodobało Ci się, wywołało uśmiech na Twojej twarzy, zmusiło do przemyśleń, przydało w pracy… napisz to, proszę, w komentarzu. Z góry dziękuję – będzie dla mnie wspaniałą nagrodą przeświadczenie, że mimo wszystko ten blog nie istniał w sieci wyłącznie jako „Sex i zwierzęta”, ale wniósł też odrobinę czegoś pozytywnego.
Pamiętaj – miłość jest najważniejszą rzeczą w życiu. Jest jedyną rzeczą, która posiada jakąkolwiek wartość. Nie pozwól, by i Twój rozdział się zakończył.