Taka wiosenna myśl: Debian może i jest powolny i przestarzały, ale mylić to on się nie myli. Dajmy taki przykład z (mojego) życia wzięty. Zamierzam coś nagrać na płytkę (taką zwykłą, CD). No to mountuję ją, a Debian wywala błąd! O co mu chodzi? Przeciez zapisane płytki mountuje bez problemów. Zamiast chwilę pomyśleć zacząłem się denerwować, że nie będę mógł skorzystać z nagrywarki. No tak, ale jak Debian ma zamountować pustą płytkę, skoro ona siłą rzeczy nie ma jeszcze systemu plików… W końcu bez mountowania uruchomiłem K3B i wypaliłem płytkę bez najmniejszego problemu.
PS. Moja głupota naprawdę czasami mnie przeraża.